To padlina? Muszę się wytarzać!

autor Kasia

Spacer, słońce, spokój w głowie, pies radośnie hasa obok Ciebie. Bajka, powiadam Wam, prawdziwa bajka. Aż tu nagle przychodzi taki moment, kiedy włochaty kumpel wyłapuje zapach, zwiastujący tylko jedno…  Tarzanie przez wielkie „T”. Najwyraźniej gdzieś w pobliżu coś dokonało swego żywota, a pies traktuje to jak aromatyczne objawienie. Jak to możliwe, że im mocniej coś cuchnie, tym bardziej atrakcyjne staje się dla naszych czworonogów?

Psie nosy są niezwykle czułe i co do tego nikt nie ma żadnych wątpliwości. Dzięki wyjątkowym umiejętnościom potrafią tropić, odnajdywać zaginionych i być przekleństwem narkotykowych dealerów, ale jednocześnie, w ich mniemaniu, rozkładająca się wiewiórka albo stare śledzie to coś tak wspaniałego, że nie można być wobec tego obojętnym. Rożnicę miedzy tym co my postrzegamy jako coś przyjemnego, a psy – ohydnego, widać na przykładzie reakcji na zapach kosmetyków, często również tych dedykowanym psom! Gdzie tu sens, gdzie logika? Teorii naukowych dotyczących takiego zachowania jest kilka, ale niestety żadna z nich nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Warto jednak rozważyć, co może siedzieć pod kopułami naszym podopiecznym, kiedy z zapałem wcierają w siebie zwłoki kreta. A w domu wtedy zapach taki, że tylko najmocniejsi wytrwają…


Psi nos to prawdziwa potęga.

Co tak pachnie?

Wszyscy się zgodzą, że dla ludzi węch to bardzo istotny zmysł, ale trzeba pamiętać, że pod tym względem jesteśmy nieco ograniczeni. Nasze nosy nie są tak wrażliwe, a przeciętny człowiek po 20-minutowej wizycie w Sephorze przestaje czuć cokolwiek, ogłupiony ilością nowych bodźców. Często nawet my różnimy się między sobą w postrzeganiu tych samych zapachów, czego przykładem może być dość typowa reakcja mężczyzn na damskie kremy, balsamy albo inne pięknie pachnące specyfiki. ;) Ale nie o ludziach tu gadamy przecież, więc do rzeczy.


Węszenie to zupełnie naturalne zachowanie psów.

Po co trawa, po co liście… trzeba obwąchać wszystkie kosze.

Dla zwierząt każdy zapach niesie ze sobą gigantyczny ładunek informacji. Mowa tu nie tylko o naszych domowych pupilach, ale generalnie o całym zwierzęcym królestwie. Wielu naukowców utrzymuje, że wśród psowatych namiętne tarzanie się ma uwarunkowanie genetycznie, ale trudno określić jedną funkcję tego atawistycznego zachowania. Jeśli mowa o psich genach, to zawsze znajdzie się jakieś odniesienie do wilków, których specyficzną cechą jest to, że tarzają się nie tylko w padlinie, ale w obrębie ich zainteresowań jest każdy nietypowy zapach, który pojawi się na danym terytorium (np. mocz, fekalia innych zwierząt albo zioła takie jak mięta). Co ciekawe, badacze wskazują na to, że sam proces tarzania się jest zachowaniem bardzo schematycznym i uniwersalnym dla przedstawicieli danego gatunku. Dlaczego to robią?

Według teorii przedstawionych w książce pt. Wolves: Behavior, Ecology, and Conservation opcji jest co najmniej kilka:

  • Kamuflaż śmierdziela, czyli ukrywanie własnego zapachu. Ma to szczególne znaczenie podczas polowania, ponieważ drapieżnik może dzięki temu zabiegowi w pewnym stopniu zatuszować swój zapach i zmniejszyć szanse rozpoznania go przez potencjalną ofiarę. Wydaje się to logiczne w przypadku zwierząt, które polują, ale to uzasadnienie nie ma zastosowania wśród psów żyjących z ludźmi. Kamuflowanie zapachu może być jednak zasadne (z psiego punktu widzenia), jeżeli wykąpiemy naszego czworonoga w jakimś szamponie, który ma dla niego zbyt intensywny zapach. Wtedy z uporem maniaka będzie próbował się go pozbyć tarzając się w czym popadnie podczas spaceru. Warto zwrócić uwagę podczas wybierania kosmetyków, żeby miały jak najbardziej neutralny zapach. 
  • Powiew nowości w stadzie. Nowe zapachy budzą ogromne zainteresowanie watahy. Wilk tarza się w padlinie, a potem reklamuje swoje znalezisko pozostałym wilkom. Pat Goodmann, specjalizująca się w badaniu wilków twierdzi, że jest to jedna z najbardziej ciekawych zależności. Podczas badań zaobserwowano, że wilki, które napotkały na nowe zapachy podczas eksplorowania terytorium, często (po uprzednim wytarzaniu się w tym znalezisku) wracały bezpośrednio do stada, aby od razu przekazać pozostałym tę informację. Czy można to przenieść na grunt psów domowych? Trudno powiedzieć, ale na pewno rytuał dokładnego obwąchiwania na powitanie jest przez nie konsekwentnie praktykowany.
  • Oswajanie z nowym zapachem albo jego zmianami, czyli stały proces uczenia się. Nam wystarczy powąchanie nowych perfum, zwierzęta korzystają z mniej wysublimowanych metod.
  • Akceptacja nowej grupy – zachowanie charakterystyczne wśród dzikich psowatych w Afryce, które mają bardzo rozwinięty system społeczny w stadach. Suki, które nie należą do grupy tarzają się w moczu samców, aby uzyskać akceptację nowej grupy.

Psy uwielbiaja sie tarzać.

Vesper uwielbia się tarzać i sprawia jej to ogromną przyjemność.

AHHH, JAK PRZYJEMNIE!

Pozostaje jeszcze jedna kwestia, która tak naprawdę wydaje się być w przypadku wielu psów bardzo prawdopodobna. Lubią to robić. Uwielbiają się tarzać w śmieciach, padlina to dla nich cudowny skarb, a zapach zgniłego jedzenia to absolutny szczyt marzeń. Sam proces tarzania ma też funkcję relaksacyjną. Pies jest w stanie podrapać się w plecy i wymasować je. Niby prozaiczna sprawa, a jednak jakby się zastanowić, dla psów niedostępna, kiedy jest się tak zbudowanym. ;)

Na sam koniec grafika Psich Sucharków, która idealnie pokazuje co się dzieje w głowie czworonogów, kiedy tylko zaczynają niuchać. ;) I jak tu się oprzeć pragnieniu tarzania, kiedy świat wzywa tyloma zapachami?

facebook.com/psiesucharki

K.


Źródła:

CO PIES POLECA

12 komentarzy

Avatar
zyciezpsem.pl 18 listopada 2016 - 16:23

”być przekleństwem narkotykowych dealerów”, a pod spodem zdjęcie akity :D

Nasza Legion w ogóle się nie tarza, więc nie rozumiem problemu :)

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 18 listopada 2016 - 19:32

A niby dlaczego nie akita? ;) Odi właśnie podjęła Noseworkowe wyzwanie, więc może nas jeszcze zaskoczy swoim zacięciem do tropienia :) You never know.
Super, że Legion nie ma takich zainteresowań, zazdroszczę bardzo, bo Vesper niestety wyjątkowo upodobała sobie ludzkie g… Możesz sobie wyobrazić moją minę kiedy ją potem czyszczę…

Odpowiedz
Avatar
zyciezpsem.pl 19 listopada 2016 - 18:15

Skąd ludzkie g… na spacerze? :D Też nie znam tego problemu, albo po prostu nie odróżniam ludzkiego od psiego :)

Nie mówię ”nie” – może Akita zadziwi jeszcze nas umiejętnościami rozbrajania dilerskich szajek :)

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 20 listopada 2016 - 19:23

Czasem można poznać np. po papierze toaletowym… :( Serio. A czasem po prostu wiesz, że to TO. Zadziwiające w jak wielu miejskich parkach można wpaść na takie znaleziska.

Odpowiedz
Avatar
Koshka-group 20 listopada 2016 - 18:38

Ludzkie g…, zdechłe ryby nad Odrą, padlina!
Wszystko znamy i wąchamy! Na szczęście nie zdarza się to często.
Pozdrawiamy :)

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 20 listopada 2016 - 19:23

Oby zdarzało się jak najrzadziej ;) Pzdr!!

Odpowiedz
Avatar
Pierwsza Dama 22 listopada 2016 - 09:53

Haha! Odkąd mam buldoga angielskiego zapomniałam, co to znaczy, jak pies się wytarza w czymś smrodliwym. Tibor to taki aparat, że mnie zepchnie z wąskiej, leśnej ścieżki, ale sam nie będzie sobie kalał łapek chodzeniem poza obszarem do tego wyznaczonym.
Interesujące, intensywne zapachy? Bosko! Ale tylko pod warunkiem, że zdoła je powąchać, nie schodząc ze ścieżki. :D

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 22 listopada 2016 - 21:03

Dla każdego opiekuna psa, który ma obsesje na punkcie tarzania, Tibor byłby ideałem. :D Ale rozumiemy, ze to ma swoje plusy i minusy. :) Dla porównania – Odi brzydzi się wchodzić na trawę kiedy pada deszcz, wiec rozumiem co to znaczy, kiedy chodzenie po chodniku to prawdziwa misja życiowa. Pozdrowienia!

Odpowiedz
Avatar
Aga 22 listopada 2016 - 21:13

Najlepszym prezentem naszego Maksa dla nas, jest wytarzanie się w “czymś” standardowo na późnym wieczorno/ nocno spacerze. Dla lepszego snu.
Kąpiel z pańcią w gratisie :)

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 22 listopada 2016 - 21:16

Na pewno plan jest taki, ze Maks chce sobie zafundować aromaterapię na dobry sen, a źli ludzie jak zwykle niczego nie rozumieją… :D :D Współczujemy ogromnie!

Odpowiedz
Avatar
Gość 6 grudnia 2016 - 22:09

Właśnie odkryłam Wasz blog i jest świetny!

Mój kochany Borysek, który odszedł kilkanaście miesięcy temu, uwielbiał się tarzać w różnych, “pięknie” pachnących rzeczach, ale nie tylko :)
Ogromną przyjemność sprawiało mu również tarzanie się na czystym terenie, np. na trawie przed domem.

Mogę prosić o radę, gdzie można kupić takie światełka dla psa, które można przypiąć np. do obroży?

Macie piękne psy. Pozdrawiam serdecznie.

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 6 grudnia 2016 - 22:41

Cieszymy się bardzo, ze do nas trafiłaś! :) Taaak, tarzanie w trawie albo czystej pościeli to zupełnie inny wymiar psiej przyjemności. Nie testowałyśmy światełek, ale u Niuchacza wpadłam na porównanie rożnych opcji, które powinny Ci pomoc w wyborze: http://www.niuchacz.com/2014/11/byc-widocznym-zima.html Pozdrowienia! :)

Odpowiedz

Skomentuj CoPiesNaTo Cancel Reply