NAUKA PRZYWOŁANIA – CZĘŚĆ II

autor Kasia

Naukę każdej nowej umiejętności warto rozłożyć na konkretne etapy. Trening czyni mistrza i w przypadku przywołania na komendę właśnie w tym tkwi cały sekret. Im więcej czasu, cierpliwości, entuzjazmu i zaangażowania dasz od siebie, tym większa szansa, że dla Twojego psa to ćwiczenie stanie się bardzo atrakcyjne, a tym samym uda się wypracować dobre nawyki. Skoro pierwszy etap nauki wracania na komendę już za Wami (tutaj znajdziecie część pierwszą), najwyższy czas na kolejne poziomy wtajemniczenia.

Etap pierwszy nauki przywołania to nic innego, jak budowanie jednoznacznego, pozytywnego skojarzenia z sygnałem wydawanym przez przewodnika (komendą słowną lub dźwiękiem gwizdka). Zgodnie z planem z poprzedniego wpisu, pies był pod kontrolą opiekuna, skupiony na najlepszych smakołykach, jakie świat widział. Dzięki temu zbudowaliśmy podstawy do tego, żeby zacząć odwoływać psa w prawdziwych sytuacjach spacerowych. I tutaj zaczynają się schody, bo poprzednie ćwiczenie było stosunkowo łatwe, a codzienne życie już wcale takim być nie musi.


Zbudowanie u psa przekonania, że wszystko co najlepsze znajduje się blisko człowieka… jest zadaniem przewodnika.

W jaki sposób wypracować przywołanie w rozproszeniach? Pierwszy krok to stworzenie listy wszystkich rzeczy, które najbardziej rozpraszają Twojego psa na spacerach: kontakt z innymi psami lub ludźmi, możliwość pogoni za ptakami lub zwierzyną, eksplorowanie otoczenia, zapachy, poszukiwanie jedzenia lub wiele innych, które ofertuje psom świat. Każdy pies ma nieco inną podatność na rozpraszanie się przy tego typu bodźcach. Dlatego punktem wyjścia przy pracy nad kolejnym etapem przywołania musi być solidny rachunek sumienia po stronie przewodnika, rzecz jasna. Przemyśl co najbardziej i najmniej  rozprasza Twojego psa, a wtedy łatwiej będzie ustalić plan treningowy dopasowany do Waszych potrzeb. Dla Odiszona i Vesper bez wątpienia najtrudniejsze będzie oderwanie się od zapachu zwierzyny, więc treningów nie mogłybyśmy zacząć od takiego rozproszenia. Na początek wybierałyśmy dla nich znacznie łatwiejsze sytuacje, co wzmocniło pożądaną reakcję.

Bardzo istotne jest to, żeby poziom trudności na tym etapie treningów podnosić stopniowo, cały czas obserwując reakcję psa i wdrażając dużo bardzo prostych powtórek, podczas których Twój pies osiągnie sukces. Jeżeli pies nie będzie reagował na przywołanie w stosunkowo łatwych rozproszeniach (będąc na smyczy lub lince), nie ma szans, żeby wracał do Ciebie na komendę, gdy będzie biegał na luzie. I z doświadczenia wiemy, że nie opłaca się tego testować, bo może to zagrażać bezpieczeństwu Twojego czworonoga lub innych psów i ludzi. Im częściej pies będzie miał możliwość, żeby zignorować Twoje przywołanie, tym szybciej spalisz sobie tę komendę i nie będzie ona skuteczna, dlatego do tematu warto podejść z dużą konsekwencją.


ETAP II – BUDOWANIE ODPORNOŚCI NA BODŹCE ŚRODOWISKOWE

Ten etap treningów warto rozłożyć w czasie, a ćwiczenia rozsądnie dopasować do możliwości psa. Początkowo będziemy budować reakcję na komendę „do mnie” lub sygnał gwizdka, kiedy pies nie będzie skupiony na przewodniku. Kiedy zauważysz, że działa to za każdym razem, dodajemy treningi w rozproszeniach, zaczynając od tych, które są dla psa najłatwiejsze. Bardzo istotne jest to, żeby przez cały ten czas korzystać z nagród, które dla Twojego psa są najbardziej atrakcyjne – jedzenie, zabawa, piłka, pogoń. Docelowo mamy konkurować z bardzo atrakcyjnymi dla psa bodźcami środowiskowymi, dlatego jakość i różnorodność oferowanych nagród musi być dla psa wartościowa. Ale jak to wprowadzić w życie?

  • Ćwiczenie nr 1 – Budowanie reakcji na komendę

Ćwiczenie zaczynamy w łatwym miejscu, z niewielką ilością rozproszeń środowiskowych. Początkowo pies jest na smyczy o standardowej długości (około 2 metrów), ale po kilku dniach można wykorzystać dłuższą linkę (5-10 metrów), co pozwoli na trenowanie reakcji na przywołanie z większej odległości od psa.

  • Krok 1 – wędrujesz z psem na luźnej smyczy, cały czas mając go pod kontrolą
  • Krok 2gdy pies nie jest na Tobie skupiony (nie patrzy na Ciebie, nie domaga się uwagi, nie nawiązuje kontaktu), głośno wydajesz komendę „do mnie” lub sygnał gwizdka
  • Krok 3 – ODWRACASZ SIĘ PLECAMI od psa i odbiegasz dynamicznie kilka kroków, zachęcając psa do pogoni za Tobą (jeżeli pies nie zareaguje od razu możesz pociągnąć go lekko na smyczy wskazując kierunek, w którym się poruszasz)
  • Krok 4 – gdy tylko pies dołączy do Ciebie, chwalisz go i nagradzasz jedzeniem lub zabawką (na filmie poniżej prezentujemy różne opcje nagradzania psa)

Całość powtarzamy 5-6 razy na każdym spacerze. Ćwiczymy minimum przez 10 dni.


  • Ćwiczenie nr 2 – Budowanie reakcji na komendę W ROZPROSZENIACH

Po około 10 dniach ćwiczeń w spokojnych miejscach, czas na trudniejsze warunki. I to właśnie ten moment, kiedy przyda się lista rozproszeń środowiskowych, o której mowa była we wstępie. Jeżeli Twój pies głuchnie na widok innych psów lub traci kontakt z bazą eksplorując środowisko, trening zacznij od innych, prostszych rozproszeń. Poziom trudności podnosimy sto-pnio-wo!

Schemat ćwiczenia będzie podobny jak wyżej. Pies jest cały czas na smyczy lub lince, a Ty nadal masz mnóstwo nagród w kieszeniach.

  • Krok 1 – namierzasz potencjalne rozproszenie np. psa, który idzie w Twoją stronę (na smyczy) lub człowieka, z którym Twój pies chciałby się przywitać
  • Krok 2 – wybierasz moment, kiedy pies jest zainteresowany rozproszeniem – patrzy w stronę psa lub człowieka, ale jesteście nadal w bezpiecznej odległości, która uniemożliwia bezpośredni kontakt
  • Krok 3 – wydajesz komendę „do mnie” lub sygnał gwizdka
  • Krok 4 – odwracasz się plecami od psa i dynamicznie odbiegasz w przeciwnym kierunku, zachęcając go do pogoni za Tobą i uniemożliwiając psu kontakt z rozproszeniem
  • Krok 5 – nagradzamy hojnie, cały czas chwaląc (jednocześnie kontrolując odległość od rozproszenia)
  • Krok 6 – dumny z siebie, idziesz dalej z psem na luźnej smyczy i wypatrujesz kolejnego bodźca, którym mógłby być zainteresowany

*Nasza mowa ciała w tych ćwiczeniach jest bardzo istotna. Odwrócenie się od psa i odbiegnięcie, będzie dla niego naturalną zachętą do pogoni za przewodnikiem. Tym samym będzie to kolejnym źródłem wzmocnienia pożądanego zachowania. Dla wielu psów możliwość podbiegnięcia za opiekunem i wspólna zabawa, będzie szalenie atrakcyjną nagrodą za rezygnację np. z kontaktu z innym psem.


Tak to wygląda w praktyce:


WAŻNE:

Pamiętaj, że atrakcyjna nagroda to taka, którą w taki sposób postrzega pies, a nie tylko Ty! Nawet najpyszniejszy psi pasztet może się z czasem znudzić, a im częściej uda Ci się zaskakiwać psa jakością i różnorodnością nagród, tym większa szansa, że pokocha przybieganie do Ciebie. Nieprzewidywalność nagrody jest tym, co szczególnie angażuje (psa, człowieka) w daną aktywność. Jeśli miałabym dać Wam tylko jedną radę byłoby to: zaskakuj psa nagrodą! Czasem niech to będzie parówka podana z ręki, innym razem kabanos rzucony w trawę, piłka, która niespodziewanie wyskakuje z Twojej kieszeni, innym razem szarpak, albo maskotka, której pies jeszcze nie zna. Niech Twoje kieszenie (lub torba) na spacerze będą zawsze wypchane różnymi nagrodami, których pies się nie spodziewa.


Dla Vesper możliwość wspólnego polowania na zabawkę jest bardzo cenną nagrodą.

Jak długo ćwiczyć? Po kilku tygodniach tego typu treningów, reakcja na komendę powinna być widoczna, ale warto utrwalać ten schemat przez całe życie psa. Z czasem będzie można ograniczyć nagradzanie, ale wprowadź to dopiero wtedy, gdy masz poczucie, że pies uwielbia do Ciebie wracać, mimo różnych rozproszeń.

Jeżeli nie czujesz się na tyle pewnie, żeby spuścić psa ze smyczy bardzo dobrym okresem przejściowym może być długa linka treningowa, którą przypinamy do obroży/szelek zamiast zwykłej smyczy. W sytuacji, gdyby pies zignorował Twoje przywołanie można ją przydepnąć i zatrzymać uciekiniera. Pamiętaj o tym, że pies pochłonięty zabawą w grupie albo zajęty eksplorowaniem zapachów, może nie usłyszeć Twojego przywołania, więc warto świadomie wybrać moment, w którym padnie komenda przywołująca.


Poziom trudności rozproszeń dobieramy indywidualne do psa. Tak samo jak najlepszą formę nagradzania.

Kiedy nadejdzie czas puszczenie psa luzem, bardzo istotnym będzie wybór odpowiedniego miejsca, które początkowo powinno być proste, jeśli chodzi o poziom rozproszeń. Decydując się na spuszczenie psa ze smyczy musisz realnie ocenić nie tylko poziom jego bezpieczeństwa, ale również zwrócić uwagę na komfort innych ludzi, psów lub dzikich zwierząt. Nie każdy będzie miał ochotę na bezpośredni kontakt z obcym psem.  

Mamy do czynienia z żywym organizmem i nawet jeśli pies rozumie schemat ćwiczenia i melduje się przy przewodniku za każdym razem, prawdziwym kluczem do sukcesu jest generalizacja miejsc. Jeżeli Twój pies na którymś etapie zaczyna ignorować Twoje wołanie na komendę, to znak, że warto cofnąć się do wcześniejszych etapów i wrócić do ćwiczenia przywołania pod kontrolą. Im więcej sytuacji, w których świadomie zaplanujesz sesję treningową, tym większa skuteczność nauki przywołania. A im lepsze przywołanie, tym bardziej komfortowe życie z psem.

K.

CO PIES POLECA

Napisz Komentarz