Psi spacer z pomysłem

autor Kasia

Drepcząc sobie kilka dni temu po Kabatach o 7.00 rano, zdałam sobie sprawę z tego, że z całego planu dnia najbardziej lubię poranne spacery. Odina chyba też, bo mniej więcej 5 minut przed budzikiem przychodzi do sypialni przytknąć swój czarny nos do mojej twarzy. To znak, że trzeba wstawać. Po kilku miesiącach takich wypraw mamy wypracowane trasy i wiemy kogo spotkamy na każdej z nich. Łatwo wpaść w rutynę i wiem, że teraz przekażę Wam prawdę w stylu P. Coelho, ale „warto łapać każdą chwilę”. Z tego powodu postanowiłam podrzucić Wam kilka pomysłów na urozmaicenie spacerów.

Spotykam sporo osób dla których wspólne spacery z psem to obowiązek, a nie przyjemność. Dla mnie to w zasadzie najbardziej produktywny czas, który wykorzystuję na zabawę i szkolenie. Odi pojawiła się w moim domu mając 11 miesięcy i pomimo swojego łagodnego usposobienia, nie było łatwo zdobyć jej zaufania. Mam wrażenie, że „otworzyła się” na mnie dopiero wtedy, gdy zaczęłam w świadomy sposób wypełniać wspólnie spędzony czas. Oczywiście, nie można dać się zwariować – w domu nie szalejemy i nie pobudzam jej do nadmiernego działania. Ale na spacerach to już zupełnie inna historia…


1. Psi kumple

Poziom szczęścia Odi rośnie momentalnie, kiedy na naszych spacerowych drogach spotykamy psich kumpli. Kumple są różni – począwszy od zaprzyjaźnionej shiby (pozdrawiamy Akiego), kończąc na borderach, których Odi dogonić nie potrafi. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że największą frajdę sprawiają jej spotkania z Vesper. One się po prostu lubią i wtedy spacer, który nie jest wypełniony po brzegi dodatkowymi zadaniami, jest równie ciekawy.


fb odi vesp

Psi kumple to podstawa!

Chodzenie w towarzystwie innych psów ma też bardzo dobre działanie socjalizacyjne. Pamiętajcie, że w oczach naszego czworonoga na pewno jesteśmy świetnymi towarzyszami, ale wspólne gonienie za piłką albo gonienie siebie nawzajem to zupełnie inny poziom szczęścia. Trzeba jednak wtrącić jedno “ale”. Spacer podczas którego stoimy na trawniku przez 20 min plotkując z sąsiadami, a w tym czasie psy na smyczach lub bez kotłują się bez opamiętania nie wnosi niczego sensownego. Psy dużo szybciej dogadają się między sobą lub zaprzyjaźnią się, jeśli będą szły razem ze swoimi właścicielami w jednym kierunku. W tym czasie uczą się akceptacji nowej sytuacji bez nadmiernej ekscytacji.

Spotkania z psimi kumplami mogą być też świetną okazją do wspólnego szkolenia. Głównym tematem rozmów wszystkich właścicieli psów są przecież perypetie ich podopiecznych. Jeśli znajdziemy kogoś kto chciałby wypracować np. przywołanie ze swoim psem, to będzie nam łatwiej i raźniej.


2. Zmieniaj trasy

Jak ktoś ma upartego psa, to wie, że zmiana spacerowej trasy to konieczność. Odi potrafi wrosnąć czterema łapami w ziemię, jeśli nie chce gdzieś iść (nad czym oczywiście pracujemy). Psy potrafią się nudzić tak samo jak my, dlatego dreptanie po tym samym osiedlowym parku kilka razy dziennie przez 7 dni w tygodniu nie będzie atrakcją ani dla Ciebie, ani dla psa. Dodatkowo trzeba pamiętać o zwykłej i zupełnie naturalnej psiej potrzebie eksplorowania nowych miejsc. Problem z czasem? Kiepska sprawa, ale trzeba pamiętać, że posiadanie psa wiąże się też z obowiązkami. I spacery są jednym z nich. Sporo inspiracji spacerowo-wyjazdowych znajdziecie na blogu urlopnaetacie.pl.
Oczywiście mówienie o spacerach i różnych trasach jest dość łatwe z perspektywy osoby mieszkającej przy Lesie Kabackim. Ale ale! Po pierwsze – nie zawsze chodzimy na spacery po lesie, a po drugie – dzięki Odi poznałam Kabaty dużo lepiej, niż jakąkolwiek inną dzielnicę. Często też zdarza się, że ładujemy się do metra/pociągu/samochodu i jedziemy w inne miejsca. Korzystają na tym obie strony, więc i Wam to polecam.


3. Szkolenie przez zabawę

Każdy spacer to naprawdę świetna okazja do szkolenia. Zaczynając od prostych komend typu: siad, waruj, stój, kończąc na tych, które nie są aż tak kluczowe: “hi5” albo “a kuku” :D Nie będę się wypowiadać na temat szkolenia np. borderów, ale z doświadczenia wiem, że nauczenie czegokolwiek akity nie jest już takie proste. Dlatego też podczas spacerów muszę dużo dawać od siebie i reagować entuzjastycznie przy każdym dobrze wykonanym poleceniu, o czym regularnie przypomina mi Magda.


a kuku

“A kuku” w wykonaniu Magdy i Vesper :)

Przykłady:

Chowanie: Nie czuję się pewnie kiedy spuszczam Odi ze smyczy, bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak głęboko zakorzenione jest w niej poczucie niezależności. W związku z tym od miesięcy zamieniam motyw przywołania w zabawę. Staram się, aby Odi nie odbiegała zbyt daleko, więc bawimy się np. w chowanie za drzewami. Szukanie mnie sprawia jej dużą frajdę i jednocześnie koduje sobie, że możemy się nieźle bawić. Odkąd bawimy się w ten sposób Odi dużo szybciej reaguje na komendę „do mnie”, wiec efekty są zauważalne.

Agility: Akita na agility? Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Cudów to się tutaj nie zrobi, ale zawsze można próbować. Nie będziemy startować w zawodach, ale każde ćwiczenie buduje więź. I na tym trzeba bazować. Podczas jednego z ostatnich spotkań naszej blogowej ekipy udało nam się trochę potrenować podstawowe skoki. Może zastanawiacie się co właściwie z tego mamy? Satysfakcję przede wszystkim… i psy, które po spacerze padają ze zmęczenia. A! I co najważniejsze – nie musicie mieć profesjonalnego sprzętu / przeszkód, żeby trenować podstawowe triki.


Magda i Odi

Odisławy pierwsze kroki w agility :D

Tropienie: Ta opcja z pewnością sprawdzi się w przypadku psów z dużym instynktem myśliwskim. Przykładowym zadaniem może być schowanie zabawki i zachęcanie psa do jej odnalezienia. Więcej na ten temat już niedługo w poście Magdy o tropieniu!


4. Playtime!

Nene jest w takim wieku, że mogłaby bawić sie non stop :)

Nene jest w takim wieku, że mogłaby bawić sie non stop :)

Piłki, szarpaki, zabawki – spacer to idealna okazja, żeby je wykorzystać. Jeżeli Wasz pies wykazuje zainteresowanie i chce aportować możecie połączyć przyjemne z pożytecznym. Odi w aportowaniu sensu nie widzi, ale szarpaki to zupełnie inna sprawa. Dlatego też, jeżeli wiem, że spacer nie będzie szczególnie urozmaicony, staram się pobawić z nią w ten sposób. Poza zwykłą zabawą to też dobra okazja do wypracowania komend „puść” albo „zostaw”. Odi nie ekscytuje się na widok żadnej zabawki, ale dobrze wiem, że niektóre psy mają z tym problem. To też dobry moment, aby wypracować z psem odpowiednie zachowanie. W jaki sposób? Przed rzuceniem piłki można dać psu komendę, którą już zna. Przyniesienie zabawki będzie wtedy nagrodą za dobrze wykonane zadanie. W ten sposób można nauczyć czworonoga panowania nad emocjami. Dzięki temu psiak stopniowo przyzwyczai się do aportowania na komendę i nie będzie nerwowo szczekać albo podskakiwać na widok ulubionej zabawki.


vesper i patyk

Miłość Vesper do patyków jest wielka…

5. Partner treningowy na czterech łapach

Chcesz zacząć biegać, a nie wiesz od czego zacząć? Ja wiem. Od wzięcia psa ze sobą. Początkowe treningi biegowe to w dużej mierze marszobiegi. Jednostajny, długi bieg dla wielu psów to po prostu nuda… ale szybki spacer, dzięki któremu poprawimy kondycję, może być ciekawy. Warto tylko pamiętać o najważniejszych zasadach – nie biegamy długo z młodymi psami, a dystans trzeba dopasować do wielkości i możliwości każdego czworonoga. Czasami pies może być dodatkową motywacją, żeby zaprzyjaźnić się z butami do biegania. A my mamy dwa w jednym – spacer i trening zaliczone!

Żadna z zaproponowanych opcji nie wymaga wielkich nakładów finansowych, ani wcześniejszego planowania. Tak naprawdę, żeby spacer był udany wystarczy tylko odrobina zaangażowania. I powiem Wam z pełnym przekonaniem – warto!

K.

CO PIES POLECA

11 komentarzy

Avatar
KaiTe 15 września 2015 - 20:09

Patyki są ble! I mogą być niebezpieczne, dlatego ja Terrorowi nigdy ich nie rzucam.
Natomiast co do reszty się zgadzam i stosuję :)

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 15 września 2015 - 23:34

Odi patykami gardzi, a Vesper bawi się tylko jeśli sama weźmie w pysk :-)
To prawda, że rzucanie może być niebezpieczne.

Odpowiedz
Avatar
Magda z Pieskie Życie 17 września 2015 - 07:34

Cześć! Jestem tu pierwszy raz i bardzo mi się podoba. Design strony, czytelny wpis i fajnie zdjęcia. Nasze psiaki mają podobne imiona- mój mini bulek to Ogi:)

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 17 września 2015 - 15:43

Super, bardzo się cieszymy, że blog się podoba :D :D Pozdrowienia dla Ogiego :)

Odpowiedz
Avatar
Zosia 24 września 2015 - 21:01

Faktycznie, zwykłe spacery mogą stać się monotonne. Ja przede wszystkim mam zasadę, że co weekend jeździmy w inne miejsca.
Czasem jest to Kampinos (przykładowo w najbliższy weekend się tam wybieramy), czasem dzikie plaze nad Wisłą, okolice Piaseczna, a nawet Skierniewic! Byle by nie było nudno, bo z naszej dwójki to bardziej ja nie mogę ścierpieć tych samych tras przez dłuższą metę ;)
Dodatkowo spacery są nie krótsze niż 10 km (nasz rekord to 30, ale chcę dobić chociaż do 35).
Bieganie z psem jest super! Przed wakacjami biegałam z Zulą po bemowie, potem we wrześniu kontynuowałam treningi ale sama, dwa razy w tygodniu przed szkołą, i teraz kiedy wzięłam psa na Kabaty okazało się, że role się odwróciły. Wcześniej to ja dostawałam szybciej zadyszki, teraz z tryiumfem patrzyłam na coraz wolniejsze tempo Zuli, mimo że ja wciąz mogłam biec.
Pies + bieganie? Naprawdę nie ma lepszego połączenia!

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 26 września 2015 - 21:23

W 100% się zgadzam, że te same trasy spacerowe mogą się również znudzić człowiekowi… A może nawet szybciej człowiekowi :-)
Pozdrawiamy!

Odpowiedz
Avatar
urlopnaetaciepl 2 października 2015 - 11:02

Dzięki dziewczyny :-* A ja od dziś próbuję Luśą zabawę w chowanie się za drzewami :))

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 2 października 2015 - 17:04

To koniecznie daj nam znać “co Luśka na to?” :D Ściskamy!

Odpowiedz
Avatar
Anna 31 października 2016 - 17:49

Uwielbiam spacery, to dla mnie nie tylko przyjemność, ale i przywilej. Poniewaž i ja, i moje psy jesteśmy niepełnosprawni, te spacery są możenie tak bardzo ekscytukące, jak Wasze, ale też je uwielbiamy. Staramy się zmieniać trasę, bawić się. Pozdrawiamy Odi gorąco!

Odpowiedz
Avatar
CoPiesNaTo 31 października 2016 - 18:12

Wbrew pozorom większość naszych spacerów nie jest za bardzo ekscytująca, ale myślę, że staramy się maksymalnie cieszyć swoim towarzystwem. A właśnie w tym jest największa wartość. :) Pozdrawiamy ciepło i drapiemy za uszami Twoje stadko! :)

Odpowiedz
Avatar
Jola 10 stycznia 2020 - 10:51

mam pytanie odnośnie tego “wrastania w ziemię”, ostatnie spacery to koszmar, z natury jestem mega cierpliwą osobą, ale powoli wychodzę z siebie;) idziemy na spacer, pies zachowuje sie normalnie dopóki może iść gdzie chce, jak tylko jest opór z mojej strony bo: nie chcę go dopuścić do jakiegoś suchego chleba, kostek itd albo po prostu chcę iść w inną stronę, pies zamienia się w marmurowy posąg, możemy tak stać pół godziny (sprawdzałam) i nawet nie drgnie i nieważne czy to środek trawnika, chodnika czy skrzyżowanie.
Nigdy wcześniej tak się nie zachowywał. Już dwukrotnie musiałam go po prostu przenieść kawałek dalej i potem szedł już normalnie…
Co robić? Nigdy nie krzyczę, nie szarpię, staram się łagodnie i spokojnie reagować.
Dodam, że problemy zaczęły się kiedy mój mąż wyjechał na urlop. Czy to możliwe, że tęsknota tak miesza psu w łebku?

Odpowiedz

Skomentuj CoPiesNaTo Cancel Reply